siemasz :kaab

Siema :kaab
Gdzie byłaś jak Cię nie było?

I gdzie się podziewa :BMP?

Zdradzę wam sekret, ten motel w Mońkach... spałem tam kiedyś kilka nocy i faktycznie natknąłem się na cygańską mafię

Paulka, ogarniałam tematy, o których pojęcia nie miałam
Zresztą nadal nie mam Ale za to jestem już ogarnięta

A BMP pewnie nadal tkwi w zachwycie nad swoją nową sową

zapoznaliście się bliżej?

:kaab, na szczęście obeszło się bez większych interakcji, skinienie głową przy papierosie to jeszcze, ale mam zasadę, że nie wchodzę w drogę czarnym garniturom Brali mnie za niegroźnego dziwaka a to zapewnia pewne bezpieczeństwo. Sprawdziło się też z mafią w Kosowie

Skończyłem trylogię Frosta, to co Was tam wkurzało? Znalazłbym raptem kilka rzeczy, do których mógłbym się przyczepić

Forsta

:kaab Jakkolwiek to nie zabrzmi...
Czy :BMP może nam pokazać swoją sowę, którą tak się zachwyca?

:jr, to chyba Ty nie jesteś na bieżąco. Jak mówię o sowie, to znaczy, że wiem o czym mówię

Co do Frosta - wkurzał mnie szkolny styl Mroza i zamiłowanie do niektórych słów, których nie musiał, ale jakby na siłę wpychał. Tak na przykład.
Bry

nie zimno, ciemno i do domu daleko. A na dodatek pada.

:kaab, facet jest '87 rocznik, jak na takiego młodziaka, to i tak daje radę A to wciskanie słów na siłę, to jedna z tych niewielu rzeczy, do których mógłbym się przyczepić, bynajmniej

Najpierw przeczytałam drugą serię, o Chyłce, potem o Forście i ta druga wydawała mi się dosyć wtórna. Podobny schemat, fabuła momentami naciągana, momentami nudna. I jak :kaab ładnie to nazwała "szkolny styl pisania". Ale z drugiej strony, wczoraj wieczorem zaczęłam czytać "Deniwelację", jestem na 313 stronie bo zamiast iść spać to było ciągle "jeszcze jeden rozdział" . Wydaje mi się, że Mróz się coraz bardziej wyrabia

Chyłka podobała mi się znacznie bardziej. Na tyle bardziej, że sobie ją kupiłam.
Natomiast jeżeli chodzi o wciskanie słów - nie chodzi mi o samo wciskanie, tyle że... miałam wrażenie, że wyszukał sobie mądrzejszy odpowiednik jakiegoś tam wybranego słowa i wpierdzielał go wszędzie gdzie tylko mógł. Nie umiem tego lepiej wytłumaczyć
I chyba faktycznie się z każdą książką wyrabia - coraz mniej rzeczy mnie irytuje.

:kaab, a tak, z tym się w pełni zgadzam. Znalazł sobie ulubione słowa

nie do końca z tym odświeżaniem, bo dwa dni miałem pseckolne, a teraz od trzech dni stare jest w okienku, a nie widzę go wcale na profilu, za to pseckolne wisi na profilu jako obowiązujące

:m_niebieski, wywal zdjęcie z profilu, usuń ciasteczka i tempy, wstaw zdjęcie na profil. Powinno pomóc

Wchodzi kurier ze sporym pudłem a ja tylko cztery książki zamówiłam. Okazuje się, że jedna jest taka duża, na całą długość pudełka. I napchali pełno folii bąbelkowej a gdzieś na spodzie książki
Ale już mam, kończę szybko Mroza i biorę się za "Śmierć frajerom"

Zgagę mam. Ja nie wiem po co mi ona

Moja mama zwykła mnie pieszczotliwie "zgagą" tytułować

Kiedy Wy kuźwa czas na czytanie znajdujecie?
Zazdroszczę jak diabli

, Takiej zgagi jak Ty, to ja bym sobie życzyła. Najlepiej kilka razy

:tamquam - w drodze do pracy, przy jedzeniu, zamiast tv ... tak na przykład

YES YES YES ale skąd toto pamiętało stare

:kaab, może być kilka razy

Zrobiło mi się trochę głupio, że nie wrzucam najpierw Wam nowych kawałków

Detektyw idzie w teren. Jeszcze mam trochę do napisania, może dzisiaj uda się skończyć

Obudziło mnie łomotanie w drzwi. Ledwie rozkleiłem powieki próbując jednocześnie zrozumieć w jakim, cholernym świecie się znajduję. Stanowczo za dużo wódki wlałem wczoraj do gardła. Ale nałóg rzecz święta, nie można ignorować. Zapaliłem niedokończonego papierosa i powlokłem się w stronę źródła hałasu, bo nieoczekiwany nie odpuszczał. Właściwie nie wiedziałem kogo się spodziewać. Fakt, jakiś czas już tu bawiłem, ale znajomości większych nie zawarłem. Zwyczajne gadanie przy flaszce w barze ze wstrętnym szyldem. Nic konkretnego.
Otworzyłem i zobaczyłem nijakiego faceta w lekko podeszłym wieku.
- Pochwalony – przywitał się jegomość zdejmując i gniotąc w dłoniach czapkę. Ewidentnie zjadały go nerwy i chyba coś w rodzaju wstydu.
- Pochwalony czy nie, pan wejdzie – odpowiedziałem, może troszkę zbyt opryskliwym tonem. Cóż, na kacu nie należę do dusz towarzystwa – co mogę dla pana zrobić?
- Bo gadają we Mońkach, że jesteś pan detektor – rozmówca patrzył tylko i wyłącznie na swoje stopy, jakby bał się skrzyżować ze mną spojrzenia.
- Detektyw, prywatny – poprawiłem i dodałem. Zaznaczenie, że nie mam nic wspólnego z policją przeważnie ośmiela klientów.
- Widzisz pan, ja taką mam trudną dla mnie sprawę.
- Wszyscy takie mamy – rzuciłem od niechcenia i zapaliłem kolejnego papierosa, poczęstowałem też gościa, skorzystał skwapliwie. Zawsze korzystają.
- Bo ja jestem z Sikor, a tam na wioskach wszyscy się znamy i jak się wyda co się stało, to pośmiewisko będzie ze mnie. A sprawę mam poważną. Widzisz pan, jedna z moich krów chyba uciekła. – zrzucił to z siebie jak ciężar największy.
Co takiego? Krowy mam szukać? Cholera, normalny jesteś, facet? Z drugiej strony, czego innego mogłem się spodziewać. To nie jest przecież centrum seksu i rozrywki jak w Tłuszczu. Może i warto się zainteresować?
- Rozumiem – choć nie bardzo rozumiałem jak można krowę zgubić, to chyba w zagrodach się trzyma. Może kradzież? – i chce pan, żebym ją odnalazł?
- Nu tak, i jeszcze żeby ludzie nie wiedzieli. Zapłacę. – zapewnił.
A raz kozie, znaczy krowie, śmierć. Mogę zacząć od takiego kalibru.
- Dobra, o pieniądzach pogadamy później. Najpierw opisz pan tę swoją krowę – już sięgałem po swój notatnik, ale facet zrobił minę jakby kosmitę zobaczył.
- Krowyś pan nigdy nie widział? Łaciata, czarne łaty na białym. Łeb wielki, jak to u krowy. Ogon no i wymiona, jak to u krowy. Daśka na nią wołam. Wiesz pan, jak nie znajdziem, to będzie się męczyć niewydojona.
Oczywiście, wiem takie rzeczy.

Daśka

:paula_jasu mnie przysłali Strukturę Rewolucji Naukowych zafoliowane. Widać, że wyższa literatura. Jedna niewielu z książek, które chciałem mieć analogowo, żeby się lansować na inteligenta

"nałóg rzecz święta, nie można go ignorować" - tekst godny tego, żeby zostać mottem życiowym. Przygarniam!

Czekam na ciąg dalszy!