:janek, do Zęba, pisałem przecież
:dj, na resztę wziąłem z tarasem, choć wedle gaździny zamarzniemy na nim
Chyba każdemu średnio ambitnemu człowiekowi zależy na tym, żeby jak najmniej ludzi wpieprzało mu się w robotę. Ale ma to swoje minusy
W poprzedniej robocie decyzję o wyjebaniu mnie podjęli ludzie, którzy nie mieli bladego pojęcia o moim istnieniu. Zobaczyli komórkę w excelu, obok koszt, i siup, nie ma człowieka. A nic o mnie nie wiedzieli, bo wyżej nazwiska przewijały się tylko w przypadku konkretnych fuck upów. A że na moim poletku zawsze było ładnie posprzątane, to i opiekun projektu był anonimowy dla nich
Inna sprawa, że mój bezpośredni przełożony, który mógłby interweniować, był siurkiem i dupowłazem jakich mało, ale z perspektywy prawie trzech już lat, nic lepszego mnie w 2014 nie spotkało