Goń się

Widzisz? Nawet "spierdalaj" piszesz jakoś tak sympatycznie

Niech ci się córka z arabem puści.

Lepiej?

Nie mam dzieci i nie planuję mieć

Kto Ci poda szklankę wody na starość?

Twierdzenie, że dożyję starości jest nad wyraz odważne

I nic po sobie nie zostawisz

A to już dyskusyjna kwestia. Trochę tekstów, pod którymi się podpisałem jest ogólnodostępna. Mam nadzieję, że przed śmiercią ulepię jeszcze kilka. Jako coś co miałbym po sobie zostawić, to mi w zupełności wystarczy

Jesteś egoistą

Po czym wnosisz?

Bo nie chcesz mieć dzieci
Jak nie będziesz miał dzieci to nie będziesz miał córki
Jak nie będziesz miał córki to szanse na to, że się puści z arabem są zerowe
Jak się nie puści z arabem to nie będę mieć satysfakcji

I właśnie dlatego jesteś egoistą

W całej twojej wypowiedzi środkowe zdanie wygląda jakbyś mi fucka pokazywał, i za to Cię szanuję , a sam wywód to brednie

Dyskutujcie sobie ale przy okazji trzymajcie kciuki żebym czegoś głupiego właścicielce nie powiedziała, żebyśmy mieli gdzie nadal mieszkać

A pewno

Rozwala mnie ten argument o szklance wody na starość. Zwłaszcza wtedy, jak ktoś go traktuje najbardziej poważnie. Niestety znam kilka takich osób

Paulka mów tylko mądre rzeczy

:paula jakby co, to mogę Was przygarnąć

No i oczywiście

Cała klatka w emocjach bo akurat ksiądz po kolędzie chodzi

Będę mówić mało

Ksiądz jest waszym właścicielem?

Przyjmujecie księdza?

omójboże

To oni mają swojego właściciela?

W sumie mogłabym być właścicielką :lordziqa

:szatkus, chyba nie. Ale kto go tam wie

:kaab, nie przyjmujemy.
To było najlepsze, co mogło się zdarzyć. Właściciele mieszkania (nie :lordziqa), podpisali z nami nową umowę, szybko się ewakuowali bo nie chcieli księdza spotkać. Bo oni u siebie przyjmują I nawet nam opłat nie podnieśli. Przynajmniej na razie
Dzięki za kciuki

Nie przyjmujemy księdza

Egoista i do tego satanista

Znów pudło, Bóg i Szatan mają u mnie tę samą miejscówkę

Technicznie rzecz ujmując, i abstrahując od czyjejkolwiek wiary, święcenie mieszkania tylko na rok to niezłe sukinsyństwo. Ponieważ, czysto teoretycznie, facet ma ugadane z pan Bogiem, że może sprowadzać na dom łaskę, dobrobyt, spokój i wszystkie te bonusy. Za stówkę. Kolęda jest na początku roku, czyli koloratka guy za opłatą odprawia czary na rok nadchodzący. Wychodzi, że to usługa pre paid, bez gwarancji jakości. Chyba że opłata tyczy się roku minionego. Czy jeśli miniony rok był do dupy, pomimo wizyty kolędowej, możemy wnieść reklamację? Powiedzieć "spaprałeś koleś, bo zmarł mi kanarek, wyrzucili mnie z pracy, szambo wybiło a z ciasta wyszedł zakalec"? Zażądać zwrotu kosztów? Tak się tylko zastanawiam

Uważam, że tyle samo szczęścia, dobrobytu itd, przyniosło mi błogosławieństwo księdza co noszenie pierścienia Atlantów. A może bez tego byłoby jeszcze gorzej? Teraz sprawiedliwie, obywam się bez jednego i drugiego.

Dzień dobry?

Dobry, dobry