"Ja bym miała dla Ciebie dwie rady:
1. Znajdź jakiegoś dobrego lekarza KATOLICKIEGO. Bo lekarz - ateista zaleci Ci masturbację nie widząc w tym nic złego. (...)

2. Poszukaj dobrego spowiednika. (...) Który wyjaśni Ci czy i dlaczego jest to grzechem, z którym będziesz mógł omówić swoje wątpliwości... "

no ja pierdolę

Ty tego nie czytaj, bo Ci się jeszcze pępek ze śmiechu rozwiąże
To niebezpieczna broń jest. To się może skończyć jak to:
http://www.youtube.com/watch?v=4gsWDbudnoc

mój pępek wytrzymał już dzisiaj to
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/10,114927,19478053,absurdalna-konferencja-w-sejmie-gender-i-okultyzm-w-e-podrecznikach.html

wytrzymie też forum

Tej, ale serio masturbacja jest grzechem? Bo ja trochę nie kościołowa jestem i nie orientuję się

To niech się zdecydują. Seks dopiero po ślubie, to jak człowiek ma sobie radzić, jeśli na horyzoncie nie ma nawet jeszcze wybranki?

Ja się o Was martwię, panowie, nie o siebie To, że się będę smażyć w piekle, jest bardziej niż pewne, więc modlitwa już mi nie pomoże

Tak, masturbacja jest grzechem wg. kościoła. Co nie przeszkadza osobom kościelnym gwałcić małych chłopców, dziewczynek i walić się w kakao w seminarium. To jest chyba jedyny temat, który dosłownie wkurwia mnie tak, że o mało żyłka mi nie pęknie. Kościół.

:kuul kurwa

:janekradas Owszem. Dwóch albo i trzech. Wśród kilkuset tysięcy. Jakież to pocieszające Normalnie lżej mi na sercu

:tamquam - czuję, że moglibyśmy się ponakręcać razem na ten temat

:kaab Oj mnie to nawet nakręcać nie trzeba. Wystarczy wspomnieć, a ja w amok wpadam

to ja się dołączę

, nic bez Ciebie

zacznę się chyba na nowo przyzwyczajać do zaczynania stron

słuszna koncepcja

Wiecie co mnie wkurwia? Napiszę, bo w mediach raczej tego nie będzie. Jest sobie coś takiego jak OWES - Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej - tworzą małe spółdzielnie społeczne, w których przy akredytacji rządowej, ludzie z pogranicza wykluczenia społecznego mieli szanse jakoś odnaleźć się w rzeczywistości i powoli wdrażać się do życia jakie zna większość z nas. Przykładowo - organizacja pozarządowa prowadzi hostel, w którym dzięki dotacjom, mogli mieszkać ludzie średnio mający gdzie mieszkać. Nie płacili za to, tylko odpracowywali to w hostelu jako obsługa gości płacących normalnie. Fakt dochodów hostelu zezwalał na dotowanie z budżetu tych osób wykluczonych. Podobnie jest czasem z punktami gastronomicznymi, czy innymi instytucjami pomocowymi, które działają na zasadzie grantów i akredytacji. I wiecie co? I chuj. Nowa minister rodziny, pracy i polityki społecznej wzięła i to upierdoliła. O tak o. 31 grudnia któryś z pracowników ministerstwa po prostu podpisał papier cofający akredytacje rządowe dla OWESów. Bez słowa wyjaśnienia, ba, OWESy dowiedziały się o tym z biuletynów dystrybuowanych przez kanały informacyjne NGO. Nikt z tego pierdolonego ministerstwa nawet nie zadał sobie odrobiny trudu, by poinformować organizacje o planowanych zmianach.

Kogo dotyka ten pierdolnik? Ano, byłych więźniów, osoby po terapiach uzależnień, młodych - dorosłych, którzy nie przeszli drogi socjalizacji jaką odbyła większość z nas, ofiary przemocy psychicznej, które na powrót próbują ułożyć sobie życie. Osoby ze środowisk LGBT, które nie mają tak kolorowo jak mieszkańcy większych miast i musieli wiać ze swoich miejsc zamieszkania, bo nie mieli jak tam egzystować. i tak dalej i tym podobne.

I to zostało upierdolone jednym podpisem. Jakiegoś urzędasa na polecenie pani Rafalskiej.

Kulnę się przez zaciśnięte zęby.

ach, i przepraszam, że mi się ulało tyle niecenzuralnych słów

Na to nie ma normalnie słów... To trochę jak z tymi przechwałkami, któregoś z pełowców parę lat temu. Nagonka była, że niepełnosprawni mają przesrane i nikt z tym nic nie robi. No to jego eminencja minister śjakiś (nie pamiętam) nagle w mediach się zaczął chwalić, że problem rozwiązał, znalazł pieniążki i teraz niepełnosprawni będą mieli życie jak w Madrycie. Potem się okazało, że rzeczywiście pieniążki znalazł. Likwidując fundusz dla matek samotnie wychowujących dzieci Chwała Bogu ktoś kazał mu się kopnąć w czoło i finalnie ten debilizm nie przeszedł, ale co się mamuśki strachu najadły to ich

Z tą drobną różnicą, że teraz nie chodzi o to, że debil podjął idiotyczną decyzję, bo jest niekompetentnym bałwanem. Ideologia.

i uwierz mi, że jest różnica kto rządzi.

Uh. No brak słów.

A to nie jest tak, że wszyscy w każdej opcji to debile? A nie, że w każdej opcji jacyś są?

:tamquam, bardzo chcę wierzyć w to, że nie wszyscy.


wasze zdrowie

:kaab Wiara... Znów wracamy do tematu kościoła?

zdrówko piątkowe

:tamquam - ja być może się nie znam, ale dla mnie KK nie jest tożsamy z Bogiem i wiarą w niego. I bardzo się staram rozróżniać te dwie rzeczy.

Do Krk wkrótce przyjeżdża jeden taki co rysuje fajowe rzeczy na skórze. I tak mi się strasznie podobają babeczki w jego wykonaniu, że mimo iż miałam inne plany, to się waham. Co robić? Co robić?

I jeszcze mi się sok do wódki skończył.

:kaab Ależ oczywiście. By być precyzyjnym - ja mam wkurwa na instytucję kościelną, nie na biblijny kościół jako wspólnotę (co faktu nie zmienia, że większość członków tej wspólnoty to beton )

Starotestamentowy Bóg to był prawdziwy badass, żadnych półśrodków Kolo z wielkimi cojones

:kaab, nie wiem, ale powiadają, że ładnemu to we wszystkim ładnie

:tamquam - czyli na jedno się wkurwiamy

:* Ale bardziej mi chodzi o to - że mam plan co chciałam mieć narysowane i tego się trzymałam - nie bardzo chcę być upstrzona jakimiś rysunkami bez ładu i składu (no nie podoba mi się takie coś i już), ale te jego oldskulowe panienki są takie czadowe, że się pogubiłam

:jr, wódki nie braknie - ale ja dziś chciałam kulturalnie sobie sączyć. Zresztą problem już rozwiązany - posłałam młodszego do sklepu
Mam ostatnio fazę na sok grapefruitowy i wypijam tego mnóstwo

:janekradas Durnyś! To nie od alkoholu! To zawsze od zagrychy

Bry wieczór Państwu my kulturalnie wróciliśmy ze spotkania ze znajomymi, na koniec weszliśmy do McDonald's. Widzieliśmy gościa w kasku motocyklowym i gumofilcach z papierosem w ustach. Poczuliśmy się tacy trzeźwi