Dokładnie tak to sobie wyobrażam

:janekradas Bujaj się hipokryto Jak przychodziłem rano się przywitać, to pisałeś, że sam nie wiesz co masz z tym zrobić

jeszcze wersja kanadyjska mi przyszła do głowy

- I'm sorry for bothering you guys but, OH MY GOD! THEY ARE TRYING TO KILL ME!
Oficer
- Excuse me for saing that but, stay cool, why are you screaming?
- sorry for repeating myself but it's, BECAUSE THEY ARE TRYING TO KILL ME!
- got it, but you need to stop screaming, and i'm terrible sorry for pointing this out to you!
- excuse me for asking, but why for god sake?
- well it's not right to scream, sorry that this wans't obvious.
- understood and i'm sorry that it took me so long.
- no worries. Sorry. It's was nice to chat with you.

:janekradas Whisky... Wychodzi na to, że poziom Twego angielskiego jest wystarczający

Rozumiem, że taka instrukcja jest jakoś potrzebna, ale im dłużej na to patrzę, tym więcej punktów kojarzy mi się ze skeczem Pythonów o historii żartów

https://youtu.be/ojR5C08dzcc?list=PLGpFzv8tBgxyo_yhtfn876o3xVunmI9OD

Wyobraźcie sobie, że instrukcję :tamkwama czyta Mistrz Chapman

personel schroniska na szczycie Demianitza

tu i ówdzie pracujemy nad tym, żeby w sieci było znacznie więcej informacji o Bułgarii i jej skarbach, a to schronisko niewątpliwie do nich należy

Żeby było wiadomo o kim rozmawiamy


Z tym jegomościem współdzieliłem gulasz turystyczny wołowy (bo wieprzowiny kotom nie powinno się dawać), następnie udostępniłem powierzchnię niepłaską w celach wypoczynkowych

Fcuk, ale wspomnienia wróciły. Bansko International Jazz Fest, sześć dni koncertów jazzowych w miejscowości położonej między masywami Pirinu i Riły Z każdej strony wysokie góry, burze, które zatrzymywały się na szczytach i nieposkromiony niczym jazz w towarzystwie błysków piorunów, rzeki browarów i morza tytoniu Jasna cholera, to było dobre. Rano wyłaziliśmy w góry, na wieczór wracaliśmy na koncerty. Potem biba do trzeciej - czwartej, spanie trzy godziny i znów na szlak, potem muzyka. Pamiętam, że była kapela, która grała cudownie nowoorleański jazz, do tego stopnia, że kończąc koncert zeszli ze sceny nie przestając grać i z tańczącym korowodem ludzi, udali się spożywać trunki Dobry bobrze, jak wróciłem do Warszawy, to się cieszyłem, że idę do pracy i troszkę odpocznę

Jak się nazywa bałkański Mruczek?

I jak lotki

, przez Ciebie zachciało mi się tak bardzo urlopu

i biorę się do roboty Może do dwunastej uda mi się wcielić plan w życie

Pracowita z przymusu, nie wyboru. Liczę to, co spisałam.

lotki zaczynają się o 18:45 a kociak nie pamiętam jak się zwał, to było w 2007

Ten początek roku jest najgorszym początkiem roku ever


z poczucia obowiązku

:kaab Pff! Ja mam się w dwa tygodnie wyprowadzić z chałupy, którą zajmuję, bo jaram. A jarać tu nie wolno. Znajdź coś sensownego w dwa tygodnie

Ja też nie. Zawsze jarałem na balkonie, albo na dole na schodach. Ale prawo zmienili. Zakaz palenia na schodach, na balkonach i w ogóle na całym osiedlu. Zatem wszyscy jarający zaczęli się ukrywać we własnych domach. Mnie podpierdoliła sąsiadka, że jej z wentylacji fajami zajeżdża
BTW w tym samym czasie można na balkonach wciąż używać grilla. A że balkony są z "drzewnianych" desek, to cały pieprzony tłuszcz, smog i inne badziewia swobodnie migruje między balkonami. Fuckin' logic!


A! I od jakiegoś czasu można srać i szczać psami na osiedlu. Trawa wygląda jakby ufo wylądowało. Another fuckin' logic!

Tej no, dobra, sąsiadka to suka, ale jak oni sprawdzili czy nie ściemnia? Wbili Ci na chatę i szukali petów?

U niego w domu?

Hameryka
A nie zastanawiałeś się nad rzuceniem palenia?

:paula teraz to już pewnie po ptokach

Ale żeby:tamquama z kolejnych nie wyrzucali
A nie da się oskarżyć o dyskryminację? i dostać jeszcze odszkodowanie?

Tej, to nawet niegłupie


Edytowałam, bo napisałam niegłupie osobno. O ja głupia

Czarny białas i gej z żoną i córką, na bank się nabiorą

W sumie

Nie mam garażu, sąsiadka jest czarna jak asfalt, więc dyskryminacja odpada, a palenie rzucałem razy piętnaście - bezskutecznie. Jestem udupiony i nic tego nie zmieni
Shit

a mandat za jaranie duży? Bo na przykład w pociągach we Włoszech za złapanie na fajkach płaci się 7 euro, to się zastanawiałem czy jak przyszpili to nie przełknąć tych 30 złotych, ale o dziwo wytrzymałem siedem godzin bez nikotyny

To jest nieco bardziej skomplikowane Ja oczywiście nie przyznałem się do jarania, bo niby jak? Nikt mnie za rękę z petem nie złapał, a w leasing office powiedziałem, że baba donosicielka cierpi na niedopchanie, a dymy wydobywają się pewnie z jej dildo napędzanego koksem. Zatem jeśli kogoś karać, to babę niecnotę. Ja kary nie przyjmuję i proponuję im dla odmiany zająć się czymś bardziej pożytecznym niż nękanie ludzi - na przykład sodomią. W ciągu 5 minut zdążyłem chyba zrobić im tam mentalną apokalipsę, bo inna sąsiadka, która była świadkiem moich wywodów powiedziała, że jeszcze nigdy, nikt, w tak krótkim czasie, na jej oczach, nie zrobił z politycznej poprawności takiego wiadra ze sraczką
Czekam na wyniki śledztwa Ale wyprowadzamy się i tak

trochę od dupy strony się zabrałeś Trzeba było robić awanturę, że palenie papierosów to takie nasze cultural i national heritage, etos pracy nierozerwalnie związany jest z paleniem i czujesz się jak pakowany do rezerwatu (to bardzo ważne) jako ten palący

Och! To by przeczyło imidżowi jaki sobie stworzyłem! Jestem w tym kraju gościem i jak na gošcia przystało, przestrzegam lokalnych praw i zwyczajów Autochtoni jak to słyszą, to sikają po nogach ze szczęścia, bo przyzwyczajeni są do wdupiewszystkomających meksykańców. Zmiana imidżu (który daje mi profit) byłaby strzałem w kulasa

Nie powiem jak przeczytałam ostatnie słowo w wypowiedzi :tamquama

Ale w sumie sens byłby zachowany. Nawet brzmiałoby to bardziej emocjonalnie i drastycznie

BMP pewnie tak samo jak ja

Dajecie mi nadzieję na lepsze jutro. Dzięki!