Wyborne. Z tym Świerczewskim znaczy się Tak na marginesie, parę miesięcy temu znów miałem fazę na historię i mi się ten Świerczewski w oczy przepadkiem trafił (tym razem bez ruskiego filtra ). Normalnie nie mogłem uwierzyć jak czytałem. Ale nauka z tego płynie i doświadczenie życiowe. Jak nie wiesz co zrobić z pijanicą i kurwiarzem - zrób go generałem
Ja nie przeczytałem nawet 90% lektur szkolnych Kiedy Dżuma była czytana, ja czytałem Gravesa, kiedy wszyscy przerabiali Dostojewskiego - ja czytałem biografię Cezara . I opłacało się, maturę napisałem z biegu na Clavelu i Freudzie Ponoć poloniści orgazmu dostawali jak czytali a kierowca wstał i klaskał Namawiali mnie nawet na filologię, roztaczając przepiękne wizje mojej przyszłości jako wybitnego polonisty Jednak argumenty jakoś do mnie nie przemawiały

Nie chichramy. Ja wyłem przeczytawszy Tai-Pana. Bo on na końcu umarł razem z ukochaną i nie zdążył wykończyć odwiecznego wroga

A tak w ogóle, to przeczytałem co napisałem wcześniej. Spojrzałem na ilość wstawionych emotikonek i stwierdzam, że jestem chyba emocjonalnie rozchwiany. Do tego stopnia, że aż mnie cipka zaczęła swędzieć

troszkę się pośmiałeś i zaraz rozchwianie? Bez przesady
Do mnie po latach dotarła wieść, że podobno rozje*ałem system, pisząc wypracowanie na egzaminie wstępnym do LO oparte na Wspomnieniu Solferino Henry'ego Dunanta

Też płakałam za Nemeczkiem Ale ja to ogólnie wrażliwa jestem i płakałam też za psem, który jeździł koleją i za Lassie

Wiesz, wujka Googla wtedy nie było. Część z nich musiała zatem zaiwaniać do biblioteki i sama sprawdzać, szukać kto to był w ogóle, co to, jak to ugryźć, z czym zjeść itd.
Trzeba było pisać o Nel i Stasiu, byłbyś wtedy normalnym nastolatkiem

Ale ja nie płakałam na końcu, tylko w trakcie

:janekradas Ale BMP czytając nie wiedziała przecież, że Lassie wróci, to i płakała. No co wódz?


O! Mam refleks jak Kasparow

No trochę masz

A w ogóle, to jestem niepocieszona, że nie jara się "Małym Księciem" Ja od dziecka uwielbiam tę książkę i za każdym razem, jak wpadnie mi w ręce, to ją czytam

Ja wiem, że wszyscy jarają się Małym Księciem, ale ja mam to dzieło za infantylną rypografię I'm sorry

Przepraszam Ale wolałem czytać Suworowa niż Saint Exupery'ego

Dziewczyny, a Wy? Chodźcie powiedzieć, że lubicie "Małego Księcia"

:bemypenguin W tym momencie to brzmi nieco dwuznacznie

Fuck

Dobrze powiedziane!

Oprócz czytania książki, brałam też udział w małej inscenizacji z jakiejś okazji, grałam Różę i lubiłam "Małego Księcia" bo grał go najprzystojniejszy chłopak w klasie

I też czytałam często nie to, co akurat poloniści chcieli żebym czytała

A ja grałem kiedyś pana słowika, który przepraszał panią Słowikową słowami "Wybacz, moje złoto, Ale wieczór taki piękny, ze szedłem piechotą!"

Płacze pani Słowikowa w gniazdku na akacji... Boże, tyle lat, a ja to jeszcze pamiętam

bo i wierszyk ładny

To jak już się chwalimy, to ja kiedyś w konkursie poezji miłosnej całkiem przyzwoite miejsce zająłem w finale

pisałeś wiersze miłosne? No ładnie, ładnie. Poeta, naukowiec, rysownik. Człowiek, kurdę (przez ę) renesansu

Pisać coś tam pisałem, ale na konkurso to ja akurat z Tuwimem poszedłem
"Pomarańcze i mandarynki" - czy jakoś tak. Nawet bodajże II miejsce zająłem. W uzasadnieniu nie wygrałem, bo tak ponoć intonowałem, że zamiast być uwodzicielskim, byłem przerażający - czemu treść wiersza ponoć sprzyjała

Bardziej niż Małego Księcia wolałam Winnetou
Ba! Chciałam wyjść za niego za mąż

Wolałam Rogasia z doliny Roztoki


A u mnie biało

u mnie też

Rasistki .

Mogę być śniegową rasistką
Ciekawe kiedy pierwszą wywrotkę zaliczę

u mnie tylko pizga, kolor świata jest szarawy

U mnie już też, nie ma śladu po śniegu więc i z dojściem do pracy problemu nie było

zimnooo, byłem na poczcie i wiem jedno. Jest zimno