, że tak zażartuję

Paulka, to opowiem Ci zabawne zdarzenie z tych niezabawnych czasów. Stoimy wczoraj na blokadzie placu Zawiszy (to obok siedziby partii, której kulturalnie acz stanowczo radzimy wypierdalać), kierowcy albo w większości pogodzeni z losem, znudzeni czekają w autach, część trąbi, część macha przyjaźnie do protestujących. Ale jeden kolo miał chyba dość i zaczął ostro pyszczyć. Słowne przepychanki trwały jakiś kwadrans, policja biernie się temu przyglądała, aż stwierdzili, że przestało być bezpiecznie i może dojść do niepotrzebnej przemocy. Podchodzi policjant (zwykły, nie Ci z białymi kaskami) i mówi do kierowcy
- Natychmiast przestaje pan rzucać kurwami, obrażać tych ludzi i wraca do auta.
Gość zbaraniał, my również, aktywiści stojący przed samochodem typa jeszcze bardziej. Typ wsiada grzecznie do samochodu, a policjant kontynuuje rozładowywanie napięcia. Mówi do aktywistów
- Puśćcie tego jednego.
- Nie, bo wszyscy zaczną jechać.
- Nie zaczną, bo stoimy tu z wami i musieliby po nas przejechać.
Aktywiści coś tam między sobą uradzają. Widać, że nie bardzo wiedzą co zrobić. Policjant znów wychodzi z inicjatywą.
- Ten jeden przejeżdża, potem co dziesięć - piętnaście minut 5 samochodów. Po 5 autach stajemy razem z wami. Gwarantuję.
Deal dobity, rozstępujemy się i puszczamy samochód. Facet rusza, przejeżdża kilka metrów, po czym drogę zajeżdża mu kolo na rowerze i zatrzymuje się dosłownie centymetry przed maską. Kierowca widać mega wkurwiony, ale z samochodu już nie wysiada. Do rowerzysty podchodzi policjant i pyta co jest grane, bo przecież była umowa. A chłopaczek, z rozbrajającym uśmiechem (był w przyłbicy) pokazuje na czerwone światło i mówi:
- Nie, no, jasne, ale pan spojrzy, jest czerwone, kierowca stoi więc za mną w korku.
Gliniarz patrzy na światła, podchodzi do kierowcy i mówi
- Na korki pan się wkurzasz? Pierwszy raz w Warszawie? Będzie zielone, to pan pojedziesz.
Nasza część placu Zawiszy zatrzęsła się od braw i śmiechu.

zacna historyjka, zacna

- pomimo wszystko

Urocze

dowcip zasłyszany wczoraj
- tatusiu, a jak się pisze "wypierdalać"?
- dużymi literami, synku.

Zobaczymy co to się dzisiaj będzie działo na mieście

To samo co zawsze - łagodne dyskusje, celne żarty, pokojowe wymiany poglądów, filozofia, pokazy atletów i cyrkowe sztuczki

Byłbym zapomniał

:tamquam

Nie nadążam za tym krajem ostatnio

Tak a propos tego, że Connery nie żyje
Macie pomysł skąd ta moda na smuteczki po celebrytach na forumkach? Ten strzelił kopytami, tamten kopnął w kubeł. Normalne życie (albo raczej śmierć). Nikt nie zakłada wontków po śmierci Pana Kazia, czy cioci Stefci.
Zrozumiałbym wycie i zgrzytanie zębami po jednostkach wybitnych, których wkład w rozwój naszej cywilizacji jest niezaprzeczalny, jak Stephen Hawking, ale byle celebryta? Piosenkarz? Aktor? Kurwa... Mam za mało empatii czy co?

Trzeba było kulturoznawstwo studiować zamiast dłubania w ziemi

What?!

Ikony popkultury, aktorzy czy muzycy, z którymi niejako się dorastało Kurde, pamiętam, że na którychś zajęciach rozkminialiśmy nawet skąd tyle cycków w polskiej kinematografii lat 80tych

Cholera, chyba jednak trochę inaczej pojmowałem czym jest kulturoznastwo

A myślałeś, że czym jest? Rozpiętość tematów była mniej więcej taka - Jak myślicie, czemu człowiek jaskiniowy zaczął mazać po ścianach jaskiń, do omawiania zaangażowanego kina, czy ciekawych prac plakatowych Kumpela studiowała strice kulturoznawstwo i robiła pracę o tym, czemu Polacy i Ukraińcy średnio się lubią, wyłączywszy zaszłości historyczne. No i z badań terenowych jej wyszło, że nasi na pograniczu nie lubią zapachu zgniłych truskawek, który to roznosi się po polskich polach w okresie letnim, a nawiewa ten odór zza granicy serio

Fajne rozkminy

Źle ze mną, musiałam 3 razy przeczytać ostatnie zdanie bo wychodziło mi że odór z naszych pól nawiewało od sąsiadów

No i tak mniej więcej rozumiem kulturoznastwo
To po prostu ikony popkultury i szeroko pojęta "kultura bardzo nowożytna" zostały wyparte z mojej głowy z całą stanowczością, jako coś co stoi w sprzeczności z filozozoficzną i teoretyczną refleksją nad kulturą

A ta współczesna też jest ciekawa Ba, idę o zakład, że już na zimowej sesji będą prace kulturoznawcze o ostatnich wydarzeniach w kraju, a językoznawcy też będą mieli pole do popisu
Swoją drogą, wczoraj obejrzeliśmy Kilera. Polecam pod kątem tego, jak bardzo elementy filmu wrosły w naszą kulturę codzienną, i jak bardzo zmieniła się Warszawa, a to raptem dwadzieścia parę lat

Niech ktoś chociaż na chwilę włączy słońce

u mnie trochę jest, mogę podesłać

:bajgiel, poproszę, już tak z tydzień nie widziałem

Podobnież mnóstwo słońca jest w areszcie, nie widziałeś tego jeszcze

doszło?

Ja przechodzę od przyszłego tygodnia na tryb pracy, hmm, hybrydowy. Zapożyczam nazewnictwo ze szkolnictwa.

Nie widzę tego

:tamquamleorugiens - popatrz, o popatrz!

Dzisiaj ładniejsza pogoda była w Szkocji niż u mnie



wieczór

:bajgiel, coś doszło, tylko nie jestem pewien czy to było słońce, czy w północno zachodnią część miasta nie rąbnęło coś złego wiadomości niby milczą, ale kto tam wie

:tamquam, jeszcze nie zwiedzałem, ale teraz to różnie może się zdarzyć

wygląda złowrogo i pięknie jednocześnie