Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wielka księga zabaw traumatycznych CLXVII

42 959  
154   6  
Kliknij i zobacz więcej!Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...

OZDOBIŁ

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za... tfu! nie ta bajka... Jeszcze raz: dawno temu, kiedy byłem jeszcze mały i głupi podchwyciłem pomysł od mamy kolegi. Ów pomysł przedstawiał się tak: butelki po wódce przerabiamy na śliczne wazoniki - po odmoczeniu etykietki ozdabiało się wzorkami robionymi farbkami witrażowymi (taki półprzezroczysty glut możliwy do przyklejenia na szybę i odklejenia z powrotem bez śladu).

Tyle tytułem wstępu. Teraz właściwa akcja:
Mały Misiek dorwał butelkę po Sheridansie (dla nieobeznanych: taki likier w dwóch sklejonych buteleczkach, lany z jednego, wspólnego korka dla efektu kolorystycznego - mieszanka kawowego i mlecznego). Ładnie odmoczył etykietkę, już zabierał się do malowania, gdy stwierdził, że można z jednej flaszki zrobić dwie. Wystarczy przeciąć te gluty, którymi połączono butelki.

Niestety nie wiedziałem, że jak się coś tnie, to z zasady w kierunku od siebie, a nie do siebie. Efekt: Z jednego kciuka zrobiły się dwa, a właściwie podzieliłem sobie (największym nożem jaki znalazłem w domu) lewy kciuk na dwie części - mniejszą i większą... Oczywiście krzyk, krew, etc.
Jakoś obeszło się nawet bez szycia, został tylko ślad - długa, prosta linia przez kciuk wśród wielu okrągłych papilarnych, które dorzucali mi w standardzie przy urodzeniu. O dziwo nie został żaden uraz do noży ani butelek. Ostatnio nawet polubiłem likiery.

by Vazo098

* * * * *

WYRZUCIŁ

Miałem chyba wtedy 14 lat. Mama kazała mi wyrzucić do kontenera parasolkę, która była złamana w połowie na dwie części. Idąc do śmietnika, postanowiłem, że rzucę sobie tą parasolką do niego, bo po co mam iść (miałem do niego z 15m). Złapałem więc jej dolną część, w taki sposób, że ta rękojeść do trzymania leciała jako pierwsza. Zamach i tadach! Poczułem lekkie szarpnięcie na dłoni. Zadzior który utworzył się przy złamaniu parasolki rozciął mi rękę. Szybko pobiegłem do domu, owinąłem dłoń ścierką i do lekarza.
Skończyło się na 6 szwach i bliźnie do dziś. Chyba nawet mam przedłużoną linie życia o jakieś 5 cm.

by Vortex @

* * * * *

O ŻESZ...

Miałem jakieś 5-6 lat. Uwielbiałem jeździć do wujka i cioci, bawić się tam etc. Zawsze towarzyszyli mi siostra i brat cioteczny. Ale do sedna - Ładny dzionek, mój brat i brat cioteczny (siostry akurat nie było) huśtają się w najlepsze na takiej wielkiej, wysokiej dwuosobowej huśtawce. Ja siedziałem obok i bawiłem się samolocikiem. To było coś w stylu - Oni rozhuśtali się bardzo mocno, a ja latałem dookoła z zabawką w ręku, frajda jak nic, tyle że dopóki nie wszedłem na tor huśtawki, która uderzyła mnie w klatkę piersiową, a ja faktycznie poleciałem... z 3 metry do tyłu. Wszystko to kręcił mój Ojciec (dostał akurat kamerę i się bawił), więc mam nagranie nawet, które kończy się wymownym "O żesz..." i rzuceniem kamery. Osobiście skończyłem chyba w szpitalu, ale mało pamiętam.

by Qbawoj @

* * * * *

DYSK

Miałem wtedy około 15 lat, poszliśmy z kumplami na starą, opuszczoną mleczarnię. Te miejsca mają to do siebie, że można znaleźć tam dużo różnych ciekawych przedmiotów, typu metalowe dyski, pręty. Można się również świetnie pobawić w chowanego, ale nie o tym mowa. Było tam sporo szyb, które można było wybijać za pomocą wymienionych wcześniej dysków, no i właśnie to bardzo nam się spodobało. I po raz kolejny pech sprawił, że pokusiło mnie, by zobaczyć jak rzucony przeze mnie dysk utkwił w szybie. Podbiegłem szybko do okna.. No i utkwił, nie zdążyłem się dobrze przyjrzeć bo w ułamku sekundy zdążyłem usłyszeć aby "uważaj", odwrócić głowę.. i otrzymać cios lecącym dyskiem prosto w twarz. Z dziurą w okolicy górnej wargi szybko poszliśmy wraz z kolegami do mojego domu. Krew przestała lecieć, a moja mama stwierdziła, że obędzie się bez szpitala i szycia. Skleiła dwa brzegi dziury plastrem. Już na następny dzień prawie nie było śladu po wczorajszej dziurze. Miałem sporo szczęścia, ale mniej rozumu.

by Bart.spider @

* * * * *

PICI POLA PRZYPADKI

Działo się to w 2. klasie podstawówki. Pojechałem z bratem i rodzicami na wycieczkę rowerową. Jechaliśmy poboczem ''siódemki'' kiedy zacząłem się zastanawiać, jak to jest, jak się jeździ z zamkniętymi oczami. Zamknąłem więc oczy i po chwili usłyszałem krzyki rodziców i trąbienie tira. Gdy oczy otworzyłem zauważyłem, że jestem na środku szosy a głośny pisk uświadomił mnie i szybko zjechałem z drogi i wpadłem do rowu. Już mocno przerażeni rodzice przerazili się jeszcze bardziej jak zobaczyli wystającą z mojej nogi gałąź. Nowy rower dostałem dopiero po 5-ciu latach.


Czwarta klasa podstawówki (w sumie przed czwartą klasą). Pojechaliśmy na wakacje na Mazury. Były kąpiele, ogniska no i rowery. Ale tym razem to nie na rowerze miałem wypadek.
Pojechaliśmy do baru. Usiedliśmy, jemy frytki a tu wjeżdżają na parking dwaj harley''owcy. Tata wiedząc co lubię poszedł i się zapytał czy mogę sobie zrobić zdjęcie na motocyklu. Wskoczyłem na motocykl i tuż przed pstryknięciem aparatu poczułem mocny, piekący ból. Okazało się, że tuż po jeździe był rozgrzany wydech. Blizna dziś już znikoma była wielkości sporego jajka a wykrzywioną z bólu minę można podziwiać na zdjęciu.

Ferie zimowe w piątej klasie podstawówki. Miałem ochotę nauczyć jeździć się na łyżwach. Po pięciu minutach jazdy zaczęła boleć mnie noga. Bolała około trzech miesięcy więc poszedłem do lekarza. Po rentgenie lekarz stwierdził, że mam świeżo zrośniętą kość strzałkową.

Druga klasa gimnazjum. W ładną pogodę pojechałem z kolegą poskakać na rowerach. Już drugi skok zakończyłem porażką. Jak się wywalałem to zębatka rozszarpała mi skórę. Od kostki do 3/4 łydki mam nieduże, okrągłe blizny ułożone w lekkim półokręgu.

by Pici.polo @

* * * * *

ODREAGOWAŁ

Działo się to kilkanaście lat temu. Ponieważ byłem niezwykle upartym gówniarzem, pokłóciłem się o coś z mamusią. Chcąc odreagować stres zamiast tradycyjnie pobiegać i kopać wszystko w pobliżu spróbowałem czegoś nowego. A właściwie mojej dłoni. Może was zawiedzie to, że dziś nie mam na niej równiutkich śladów moich zębów. Zęby były za małe by zrobić trwały ślad, lecz wystarczały idealnie aby odgryźć kawałek skóry...

SIĘGNĄŁ

Kilka lat później, siedząc sobie samemu w kuchni, wzrok mój przykuł żyrandol na suficie, a szczególnie żarówka. Ponieważ nie grzeszyłem wzrostem ani sprytem, wdrapałem się na szafkę na której stała gorąca herbata (moja rodzicielka nie sądziła że się do niej dostanę). Ponieważ znajdowałem się bardzo blisko od żarówki pomyślałem że mogę ją sięgnąć. I sięgnąłem. Reszta działa się bardzo szybko. Zabrałem rękę od żarówki zostawiając na niej niemało skóry z dłoni, odruchowo cofnąłem się do tyłu, niestety trafiłem na tacę z herbatą, która spadła na podłogę, a ja tuż za nią. Efekt końcowy - zniekształcony palec wskazujący, zamazane niektóre linie papilarne, dwa szycia głowy oraz niechęć do herbaty która trwa do dziś.

by FrqOnALeash

Traumatycy i wszyscy inni przeżywające mrożące krew w żyłach przygody! To seria o Was i dla Was! Klikaj w ten linek i pisz! Opisz naprawdę traumatyczną historię, która zagości na stronie głównej i którą przeczytają tysiące ludzi! W tytule maila wpisz WKZT, to mi bardzo ułatwi zbieranie opowiadań.

UWAGA! Znaczek @ występuje przy nickach osób, które nie założyły sobie (jeszcze) konta na najlepszej stronie z humorem na świecie!

Oglądany: 42959x | Komentarzy: 6 | Okejek: 154 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało