:sambojka dzięki za dawkę wiedzy w temacie. Nazwy dają duże pole do śmiechu
Może to i któreś z tych, ale problem wydaje się rozwiązany... Skontaktowałem się z właścicielami mieszkania i rzeczywiście. Problem istniał w przeszłości, ale zostały podjęte odpowiednie środki i po prostu dziurki w podłodze zostały, bo zniszczeń w sumie nie było wiele, no i nie są w bardzo widocznych miejscach. Więc moje przypuszczenia były nawet bliskie prawdy.
Nie mniej jestem w szoku, że dopiero po pół roku ogarnąłem, że w deskach mam ślady po nieproszonych lokatorach
Może to i któreś z tych, ale problem wydaje się rozwiązany... Skontaktowałem się z właścicielami mieszkania i rzeczywiście. Problem istniał w przeszłości, ale zostały podjęte odpowiednie środki i po prostu dziurki w podłodze zostały, bo zniszczeń w sumie nie było wiele, no i nie są w bardzo widocznych miejscach. Więc moje przypuszczenia były nawet bliskie prawdy.
Nie mniej jestem w szoku, że dopiero po pół roku ogarnąłem, że w deskach mam ślady po nieproszonych lokatorach
--
Pół żartem, pół litra. Jeśli szukasz czegoś mądrego, to nie szukaj w tym poście.
Student WPiA - Wydziału Pijaństwa i Alkoholizmu