Miałam egzamin z materiałoznawstwa o 11. Budzik nastawiam na 7. Wyłączyłam i poszłam spać dalej. Obudziłam się o 10:12, z domu wyszłam 10:28. Zdążyłam
Pytania były banalne, biorąc pod uwagą nawet to, że się nie uczyłam
Ale
Było jedno o wykres żelazo-cementyt, którego się również nie nauczyłam. A prowadzący wynik mnoży logicznie przez to pytanie.
I przez cholerny ledeburyt wybieram się na drugi termin
Pytania były banalne, biorąc pod uwagą nawet to, że się nie uczyłam
Ale
Było jedno o wykres żelazo-cementyt, którego się również nie nauczyłam. A prowadzący wynik mnoży logicznie przez to pytanie.
I przez cholerny ledeburyt wybieram się na drugi termin
--
Mówiłam już, że każdy umrze?