Reżyserom wydaje się, że widzowie oczekują pojawienia się takich "filmowych standardów", ale chyba duża część z nas jest już tym znudzona. Takie powracające schematy nudzą i powodują, że film staje się przewidywalny.
Osoba 1: Hej, słyszałeś o X?
Osoba 2: Nie, co to jest?
Osoba 1: Mówią o tym we wszystkich wiadomościach, zaraz ci pokażę.
*Włącza telewizję i na wszystkich kanałach właśnie w tym momencie mówią o X*
W scenach walki kobiety z długimi, rozpuszczonymi włosami. Kobieto, zwiąż je, teraz kompletnie nic nie widzisz.
Ludzie bez problemu rozmawiają ze sobą normalnym głosem w klubach, barach, śmigłowcach czy na polu walki.
Dobry bohater przeskakuje przez kanapę, a źli wywalają w nią 1000 pocisków, ale żaden z nich się nie przebija. Z czego oni robią te kanapy?! Też chcę taką!
Sceny walk, w których bierze udział kilka osób. Wszyscy są tacy uprzejmi i czekają na swoją kolej, najpierw kumpel bandyty musi zebrać bęcki i dopiero kiedy nadchodzi jego kolej, kolejny przystępuje do ataku.
- Mam plan.
- Super! Jaki plan?
- Nie ma czasu, po prostu mi zaufaj.
Z niezrozumiałych powodów w placówkach medycznych lekarze zajmują się niemal wszystkim. Przeprowadzają prześwietlenia, zakładają kroplówki, interpretują wszystkie badania. Pielęgniarki? Mają stać w tle i ładnie wyglądać. No chyba że jest to film/serial o pielęgniarkach, wtedy wszystko jest na odwrót.
Główny bohater biegnie, do niego strzela 10 wyszkolonych komandosów, snajper i ściga go śmigłowiec bojowy i... trafiają tylko w ziemię wokół jego stóp.
Rodzina, w której oboje małżonkowie pracują, mają 3-4 dzieci, a mieszkanie jest zawsze czyściutkie, wysprzątane, posiłek jest na czas, a wszyscy promienieją szczęściem.
A teraz przenosimy się do Ameryki Łacińskiej - szybko, podajcie mi żółty filtr!
Ktoś dostaje cios w głowę, traci przytomność i już po dwóch minutach wstaje żwawo, jakby nic się nie stało.
W przypadku pożarów nikt nie ginie od zatrucia dymem lub czadem. Bohater może spędzić w płonącym mieszkaniu pół filmu, porozmawia z kimś, trochę pokaszle i spokojnie wyjdzie na świeże powietrze.
Policjant patrzy na rozmazany obraz z kamery monitoringu: Możesz to wyostrzyć?
Technik, albo jeszcze lepiej znajomy nerd w ogóle nie pracujący w policji: Jasne, komputer się tym zajmie.
*Pojawia się krystalicznie czysty obraz w wysokiej rozdzielczości*
Gliniarz: Wow! To niesamowite!
Jeśli w filmie pojawia się dziecko, to są duże szanse, że jest jakimś niezwykłym geniuszem. Nie jest to zwykły 10-latek. Układa kostkę Rubika z zamkniętymi oczami, rozwiązuje całki przez sen albo w tydzień zdobywa czarny pas w karate.
Nasz bohater bierze udział w pościgu (goni lub ucieka) - uderza w inne samochody, latarnie, płoty itd. Nigdy nie wybucha poduszka powietrzna, za to kierowca bez problemu zachowuje pełną kontrolę nad samochodem.
Nie da się uderzyć kogoś z całej siły w twarz i nic nie poczuć. W filmach po ciosie na szczękę ludzie zachowują się, jakby uderzali w poduszkę.
- Możesz się włamać do tego super zabezpieczonego serwera tajnej agencji rządowej?
*10 sekund szalonego uderzania w klawiaturę*
*Można też pokazać ekran komputera, może na nim lecieć losowy ciąg znaków, albo np. można wyświetlić okno Excela*
- Wszedłem.
Kiedy prowadzisz samochód, PATRZ NA DROGĘ! Nawet jeśli jedziesz z piękną kobietą i z nią rozmawiasz, nie gap się na nią przez 5 czy 10 sekund bez przerwy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą