Większość z nas od czasu do czasu podejmuje jakieś mniej lub bardziej radykalne decyzje związane z karierą. Seani Love jest dobrym przykładem. Porzucił pracę inżyniera oprogramowania i postanowił spróbować swoich sił w najstarszej branży świata.
Jego przygoda zaczęła się od udziału w warsztatach seksualnych. Chciał poprawić to i owo, by zwiększyć swoje umiejętności w sypialni. Nabyte zdolności przekształciły się w hobby, a to z kolei zamienił w sposób na zarobek.
Podczas warsztatów w Pradze do mężczyzny podeszła kobieta, która zaproponowała mu 170 dolarów za prywatną sesję.
Byłem zaskoczony i zadowolony. Przyznała, że zawsze wstydziła się spraw związanych z seksem i chciała, bym zrobił jej masaż erotyczny - nigdy nie odważyła się poprosić o to swojego partnera.
Po wszystkim byłem dumny z faktu, że zdołałem ją zadowolić. Gdy szczytowała, wiedziałem już, że mógłbym z tego żyć.
Od tamtej pory pan Love przespał się z ponad tysiącem kobiet. Za jedną noc płacą mu 1600 dolarów. Oferuje różnorakie usługi, między innymi odgrywanie ról, dotyk czułego kochanka czy zabawę erotyczną.
Mam naprawdę sporą bazę klientek w wieku 30-40 lat. Wiele z nich doświadczyło kilku złych związków i chciałaby zgłębić tajniki seksu. Są też naprawdę silne kobiety, które chcą poddać się swojej seksualności i być bardziej uległe. Miałem nawet jedną sławną klientkę, która regularnie występuje w TV!
Mężczyzna sam przyznaje, że nie pasuje do stereotypowego obrazu "napakowanego, łysego mężczyzny w stylu typowego striptizera", ale jest pewny, że zadowolił każdą ze swoich klientek dbając o to, by dostarczyć im najlepsze z możliwych doświadczenie seksualne.
Odkąd zacząłem, spałem z około tysiącem kobiet. Prawda jest taka, że jeśli kobieta płaci, cały czas poświęcam tylko jej. Zgłębiamy wyłącznie jej potrzeby. Niektóre kobiety nie wiedzą czego chcą lub jak o to poprosić. Inne miały tylko seks trwający 10 minut. Właśnie dlatego moim zadaniem jest zadbanie o to, by oferowane przeze mnie doświadczenie było najlepsze z możliwych.
Drogie Bojowniczki... Płaciłybyście?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą