Późna noc... trzy nietoperze (duży, średni i mały) siedzą na linie wysokiego napięcia gdzieś w lesie. Nie wiszą do góry nogami jak porządne nietoperze, ponieważ cała trójka znajduje się w stanie upojenia alkoholowego. Wywiązuje się między nimi sprzeczka o to, który z nich jest najbardziej drapieżny. Średni nietoperz mówi:
- Ja wam k.... udowodnie, że jestem największą bestią, widzicie te światła w oddali?
- No, widzimy, to wiejska zabawa - odpowiadają tamci.
- Zaczekajcie tutaj - mówi średniak i odlatuje.
Po jakiejś godzinie światła gasną, a za dziesięć minut nietoperz wraca do swoich kolegów cały we krwi i mówi:
- No k.... była wioska, nie ma wioski! Na to największy:
- Widzicie łunę tam na horyzoncie?
- No, widzimy, to światła miasta - odpowiadają tamci.
- Zaczekajcie tutaj chwilę - mówi największy i odlatuje... Po godzinie łuna znika, a pół godziny później nietoperz wraca cały we krwi i mówi:
- No k.... było miasto, nie ma miasta.
Nastąpiła cisza, po jakiś dziesięciu krępujących minutach, mały nie wytrzymuje i mówi:
- Poczekajcie tutaj, niedługo wrócę.
Faktycznie po około pięciu minutach wraca cały we krwi i siada w milczeniu obok kolegów. Tamci nie wytrzymują długo i pytają:
- No i co?! no i co?!
A mały na to:
- Aaaa widzicie to drzewo, o tam? No, widzimy!!! A ja k.... nie widziałem!!!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą