Wciąż masz te pozostałości w lodówce po wieprzowinie Mushu z knajpy “U Honga”? Chwyć więc dziarsko lampę lutowniczą, wrzuć strawę na jakiś (najlepiej nie wykonany z plastiku, aczkolwiek, to Twój wybór) talerz i solidnie podgrzej. To o wiele bardziej męskie i o wiele bardziej cool niż używanie mikrofali. Poza tym to całkiem niezła wymówka, by pobawić się ogniem.
Hot dogi to podstawa w domu każdego mężczyzny, ponieważ tak cholernie łatwo je przyrządzić. Można je gotować, smażyć, grillować, a prawdziwi mężczyźni mogą je zdrowo potraktować prądem. Wszystko co potrzebujecie, to jakiś przewód zasilający i narzędzie do zdjęcia izolacji. Chwila, krótkie bzzzyt i już możecie cieszyć się przepysznym hot dogiem, lub… zostać porażonym 230 V (230 to nic dla prawdziwego mężczyzny).
Każdy prawdziwy mężczyzna lubi zjeść jajka z samego rana, a chęć ta jest szczególnie wzmożona, jeśli jest on na kacu. Więc kiedy obudzisz się w zimny i mroczny poranek czując się jakby Cię właśnie autobus przetrącił, podkręć na maxa ogrzewanie, a na grzejniku postaw patelnię z jajkami. Jest to styl gotowania przeznaczony dla ekstremalnych leniuchów, a do tego, jeśli grzejnik znajduje się gdzieś pod ręką, nie będziesz miał potrzeby ruszać swojej ciężkiej, cierpiącej dupy z łóżka.
Jedną z najbardziej cennych rzeczy dla prawdziwego mężczyzny jest jego samochód. Jest on godny zaufania, łatwy w naprawie, pomaga w podrywaniu lasek, więc powinien też umieć gotować. Jeśli jesteś w trasie z kumplami, albo po prostu naszła Cię ochota, możesz na gorącym silniku usmażyć sobie danie z kotleta i ziemniaków. Brud i smar nie poprawiają specjalnie walorów smakowych, więc warto zaopatrzyć się wcześniej w kawałek folii aluminiowej.
Nie ma bardziej uświęconej i męskiej metody gotowania, jak gotowanie na świszczącym, otwartym ogniu. Gdy żelazko ulegnie zniszczeniu, a samochód jest w warsztacie, sięgnij do swoich korzeni, zabaw się w jaskiniowca i rozpal sobie ognisko na podwórku. Skocz do lodówki, chwyć leżak, a nawet nie poczujesz, że właśnie oddajesz się tej podłej czynności gotowania, kiedy zapach pieczonego mięcha i zimnego browara dotrze do Twoich nozdrzy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą